Ograniczenie władzy rodzicielskiej matce za niestabilne warunki życia
-
Robert
GośćJestem ojcem 7 letniego Antka. Po urodzeniu syna rozstałem się z Jego matką. Kontakt z synem mam bardzo dobry, widujemy się praktycznie codziennie. Ja zajmuje się Jego edukacją, zajęciami pozaszkolnymi, wizytami u lekarzy itd. W kwestii ustalania opieki nad synem nie ma miedzy mną, a matka syna większych problemów. Czasami zdarzają się pojedyncze przypadki, ze Ona zrobi cos wbrew ustaleniom. W zeszłym roku próbowaliśmy wrócić do siebie. Trwalo to kilka miesięcy jednak bez sukcesu. Powodem rozstania było to co przerabiałem już Nią kiedy naszego syna nie było na świecie, czyli zdrada. Zaraz po naszym nieudanym powrocie syn sygnalizował mi, ze jakiś nowy wujek śpi u nich w domu…Tylko tych wujków w ciagu ostatnich 12 miesięcy było sześciu. Jego mama wchodzi w intensywne, krótkie relacje trwające kilka tygodniu. I z mojego punktu widzenia nie miałbym prawa się w to mieszać, tylko w te wszystkie relacje jest wplątywany mój syn. Pomieszkują razem, wyjeżdżają na wakacje i w pewnym momencie partner znika… Moje rozmowy z Nią kończą się na tym, ze Ona zarzuca mi zazdrość, tłumaczy to ze to jest Jej życie i mam się odwalić. Tłumaczę Jej, żeby zostawiała syna u mnie albo u swojej rodziny kiedy spotyka się z facetami. Nieoficjalnie wiem, że od momentu urodzenia Antka do dnia dzisiejszego, moja była partnerka miała ok 30 (trzydziestu) kolegów i wiekszosc z nich obcowała z moim dzieckiem. Mogę to udowodnić przed sadem, tylko nie jestem pewien czy legalność dowodów zostanie uznana. Syn jest wrażliwym chłopcem i potrzebuje jak każde dziecko stabilności, zasad, przewidywalności, które ja staram się mu tworzyć. Posiadam jednoznaczne opinie psychologów i tak naprawdę jedyne co mnie powstrzymuje przed wysłaniem pozwu jest wkroczenie w fazę wojny, w której mój syn będzie manipulowany przeciwko mnie przez matkę. Wg moich długoletnich obserwacji matka wykazuje objawy zaburzeń borderline/narcystycznych, czyli nieumiejstenosc budowania trwałych relacji, chwiejniosc emocjonalna, mitomania, brak dystansu do siebie, ogromna wrażliwość na najmniejsza krytyke. Nie chce Jej zabierać dziecka bo Antek potrzebuje nas obojga, ale trwanie w tej sytuacji jest dla mnie nie do zniesienia. Chciałbym zadać pytanie, co jako ojciec moge wywalczyć w sadzie dla dobra mojego syna?